"Starość Aksolotla", czyli dlaczego przestałem doceniać hard S-F

Ciężko pisać mało pozytywną recenzję Dukajowi, który bezapelacyjnie stanowi najlepszego pisarza Fantastyki w Polsce. Książka zresztą jest bardzo dobra, jedyne co zaburzało mi jej odbiór to moje zboczenia zawodowe.

Powieść zaczyna się od wypalenia ziemi przez tajemnicze promieniowanie kosmiczne składające się z (to ważne) szybkich neutronów. U Dukaja promieniowanie zabija dosłownie wszystko co żyje, pozostawiając całą infrastrukturę nietkniętą. Jedynymi "ludźmi", którzy przetrwali byli ci którzy podczas kataklizmu dokonali transferu świadomości do Internetu (taka technologia była w powijakach w świecie Dukaja).

Zupełnie ma marginesie: taką rolę miała pełnić bomba neutronowa, była to broń która miała zabijać załogi pojazdów bojowych -- same pojazdy pozostawiając nietknięte).

Zacznijmy od tego, że to nie jest prawda że promieniowanie jądrowe (szczególnie to zawierające "cięższe" cząstki) nie uszkadza technologii. Kawałek stali poddany silnemu napromieniowaniu neutronami (bądź ciężkimi jonami) traci swoje właściwości. Silne promieniowanie uszkadza strukturę siatki krystalicznej materiałów przez które przechodzi, zmienia własności smarów (generalnie smary przestają smarować), zmienia własności optyczne niektórych materiałów (na przyklad soczewki mogą stać się nieprzezroczyste) itp. Ludzie nie są tacy łatwi do wykończenia jak nam się wydaje. Większość katastrof najpierw wykańcza infrastrukturę techniczną --- a dopiero potem ludność.

Komputery są szczególnie wrażliwe na uszkodzenia radiacyjne, a już szczegolnie wrażliwe na promieniowanie są procesory. Nowe procesory Intela mają ścieżki grubości od 20 do 40 atomów krzemu, w takiej ścieżce wybicie kilku atomów ma szansę znacznie zmienić właściwości danego elementu. NASA w kosmosie stosuje specjalne procesory przystosowane do pracy w warunkach podwyższonego promieniowania. Promieniowanie neutronowe które usmażyłoby ludzi, usmażyłoby całą elektronikę.

Zatem, nie da się wykosić ludzi pozostawiając działającą technologię.

Kataklizm Dukaja zresztą wykończyl całe życie na planecie, od ryb morskich, przez baterie glebowe i zwierzęta. Tutaj jest kolejny zgrzyt --- jedną z najlepszych barier przeciw neutronom jest woda. Zasadniczo nie ma takiej ilości promieniowania która zabije ryby głębinowe (a zapewne i zwykłe ryby), a jednocześnie nie wygotuje oceanów.

Białkowe życie jest zdecydowanie bardziej wytrzymałe niż się to śni pisarzom S-F.

A co do książki jeśli ktoś może kupić kataklizm zabijający całe biologiczne życie, a pozostawiający działającą technologię, którą zasiedlają wgrane w Sieć skany świadomości, to w sumie jest to fajna lektura. Ja po prostu mam takie zboczenie zawodowe.